Opis wycieczki na Rohacze w Tatrach Zachodnich.

Rohacze

 

Przebieg: Parking pod Spaloną Kopą – Tatliakova Chata – Zabratowa Przełęcz – Wołowiec – Rohacze – Smutna Przełęcz – Parking pod Spaloną Kopą

Dystans: 20 km

Szacowany  czas  przejścia: 8:50 h

Suma podejść: 1520 m

Suma zejść: 1520 m

Szczyty na szlaku: Rakoń (1979 m), Wołowiec (2064 m), Rohacz Ostry (2088 m), Rohacz Płaczliwy (2125 m)

Parking: 5 Euro; opłatę pobiera parkingowy

Schroniska na szlaku: Tatliakova Chata

Trudności techniczne: fragmenty mocno eksponowane,  konieczność użycia rąk,  sztuczne ułatwienia

Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu pod Spaloną Kopą (Spalena). W celu dotarcia na miejsce nie ma potrzeby wykupowania winiety, można tu bez trudu dotrzeć drogami lokalnymi. Parking jest bardzo duży, nawet w szczycie sezonu nie powinno być problemu z dostępnością miejsc. Koszt całodziennego parkowania to 5 euro, opłatę, wyłącznie w gotówce, pobiera parkingowy przy wjeździe. Nie mam jednak pewności, czy obsługa pracuje przez cały rok – pod koniec października parkingowego nie było ani w godzinach rannych, ani po południu, gdy opuszczaliśmy parking. 

W kierunku Rohaczy podążamy zielonym szlakiem, który ma swój początek przy wschodniej granicy parkingu (gdy staniemy twarzą do wyciągu – po lewej stronie). Szlak wiedzie przez las i po kilkunastu minutach łączy się ze szlakiem czerwonym. Skręcamy w prawo i od tego momentu aż do schroniska (Tatliakova Chata) idziemy drogą asfaltową. Przy parkingu koło schroniska odchodzą dwa szlaki – z prawej strony (stojąc plecami do schroniska) szlak niebieski, którym będziemy wracać i zdecydowanie mniej rzucający się w oczy szlak zielony, wiodący na Zabratową Przełęcz. Wybieramy szlak zielony i po niezbyt męczącym podejściu docieramy do celu. W tym miejscu możemy przyjrzeć się zarówno Rohaczom, jak i dalszej części głównej grani Tatr Zachodnich po stronie słowackiej. Doskonale widoczne są Trzy Kopy (Tri Kopy),  Hruba Kopa, Banówka (Banikov), Pachoł (Pachola) i Salatyn. Z przełęczy kierujemy się na Rakoń, a następnie na Wołowiec. Z tego ostatniego schodzimy niebieskim szlakiem na Jamnicką Przełęcz, skąd rozpoczynamy wspinaczkę na Rohacza Ostrego.

Szybko nabieramy wysokości, szlak staje się stromy, pojawia się konieczność użycia rąk. Ponieważ ścieżka jest słabo oznaczona, można z niej zboczyć – jeśli teren okaże się zbyt trudny, najlepiej zawrócić i poszukać właściwej drogi. W odróżnieniu od TPN, TANAP nie ma w zwyczaju ubezpieczać szlaków dużą ilością łańcuchów, a te, które wiszą nie należą do najnowszych. Jeśli więc przywykliśmy do używania dużej ilości, lśniących, sztucznych ułatwień, na tym szlaku będziemy mocno zawiedzeni. Na pierwszy, krótki ciąg łańcuchów trafiamy tuż poniżej Rohackiego Konia. Jeśli w tym miejscu mamy problem z ekspozycją, powinniśmy zawrócić – przejście dalszego odcinka nie jest zalecane dla osób z lękiem wysokości. Pozostałe osoby mogą śmiało podążać dalej, trawers Konia jest prosty technicznie, nie brakuje dobrych stopni, jeśli ktoś nie chce korzystać z łańcuchów znajdzie tu bardzo dobre chwyty. Od wierzchołka Rohacza Ostrego dzieli nas już tylko krótkie zejście i wspinaczka stromym, ubezpieczonym kominkiem. Po osiągnięciu szczytu kierujemy się w stronę Rohacza Płaczliwego. Podczas zejścia nie napotkamy zbyt wielu ułatwień, jednak miejsce, które tego wymaga, (kolejny kominek) jest ubezpieczone w łańcuch.

Wejście na drugiego Rohacza nie sprawia większych trudności. Trzeba co prawda używać rąk, ale nie ma na tym odcinku miejsc szczególnie trudnych technicznie. Na szczycie, który jest najwyższym punktem naszej wycieczki (2125 m), możemy podziwiać panoramę Tatr Zachodnich, a przy dobrej widoczności, także Tatr Wysokich i Niżnych. Z wierzchołka schodzimy czerwonym szlakiem na Smutną Przełęcz, mijając po drodze Nogawicę (2051 m). Podobnie jak podczas podejścia, nie napotykamy w tym miejscu większych trudności. Z przełęczy można kontynuować wędrówkę granią i podążyć przez Trzy Kopy na Banówkę i dalej na Salatyna i Brestową. My będziemy tym razem schodzić niebieskim szlakiem do Tatliakovej Chaty, a stamtąd wrócimy znaną nam już z rannego przejścia asfaltową drogą na parking. 

Scroll to Top