Opis wycieczki na Banówkę przez Jałowiecki Przysłop.





Banówka przez Jałowiecki Przysłop
Przebieg: Parking Dolina Żarska – Schronisko Żarskie – Jałowiecki Przysłop – Banówka – Schronisko Żarskie – Parking Dolina Żarska
Dystans: 17,6 km
Szacowany czas przejścia: 7:15 h
Suma podejść: 1427 m
Suma zejść: 1427 m
Szczyty na szlaku: Pośredni Przysłop (2020 m), Jałowiecki Przysłop (2142 m), Banówka (2178 m)
Parking: 5 Euro; płatne w parkomacie
Schroniska na szlaku: Schronisko Żarski
Trudności techniczne: w kilku miejscach konieczność użycia rąk, brak fragmentów mocno eksponowanych, brak sztucznych ułatwień
Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu przy wejściu do Doliny Żarskiej. Parking jest duży, ale w weekendy szybko się zapełnia. Ponieważ nie ma możliwości pozostawienia samochodu w innym miejscu, lepiej przyjechać tu we wczesnych godzinach porannych. Koszt postoju to 5 euro za cały dzień. Opłaty dokonujemy w parkomacie znajdującym się za szlabanem wjazdowym (przy wjeździe pobieramy żeton, opłacamy go przed wyjazdem i wrzucamy do automatu przy szlabanie wyjazdowym) Automat przyjmuje banknoty 5, 10 i 20 euro. Nie ma możliwości zapłacenia kartą.

Kierujemy się niebieskim szlakiem w stronę Schroniska Żarskiego (Żlarska Chata). Szlak początkowo wiedzie szeroką, szutrową drogą, a po około kilometrze skręca w lewo w leśną ścieżkę. Można nadali iść drogą, ale jest to wariant nieco dłuższy. Ścieżka pnie się w górę, jednak nie jest zbyt stroma i dość szybko doprowadza do miejsca, z którego dostrzegamy zbocza Jałowieckiego Przysłopu. Jakiś czas później naszym oczom ukazuje się schronisko, a ścieżka łączy się z szutrem. Kilka metrów dalej szlak odbija w prawo, lecz stojąca tu tabliczka informuje o zniszczeniu go przez lawinę i sugeruje dalszą wędrówkę drogą. Postanawiamy zobaczyć jakich szkód dokonała lawina. Okazuje się, że są one znikome i bez problemu docieramy ścieżką do schroniska. W schronisku spożywamy śniadanie i ruszamy w stronę Jałowieckiej Przełęczy. Będziemy teraz iść szlakiem zielonym, na który wchodzimy tuż za budynkiem (kierunek Banikov).

Ponieważ podejście na przełęcz jest dobrze widoczne, nabieramy podejrzeń, że oprócz stromizny czeka nas walka z kosówką i luźnymi kamieniami. Okazuje się jednak, że szlak jest nadzwyczaj dobrej jakości i wiedzie szerokimi zakosami, dzięki czemu pokonywanie przewyższenia nie sprawia większych trudności. Po drodze mijamy wodospad i podziwiamy piętrzący się za naszymi plecami masyw Barańca. Czasami zastanawiamy się, czy iść szlakiem, czy jednym z licznych wariantów skrutowych i wkrótce docieramy na przełęcz. Stąd widzimy już Rohacza Płaczliwego, Pachoła, Siwy Wierch i Jałowiecką Kopę, która wznosi się na lewo od przełęczy. My idziemy w prawo i czeka nas kolejne podejście, tym razem zboczem Pośredniego Przysłopu. Po wejściu na górę naszym oczom ukazuje się szeroka panorama znacznej części głównej grani Tatr Zachodnich, w tle widzimy Krywań i wierzchołki szczytów Tatr Wysokich. Przed sobą mamy Jałowiecki Przysłop a na lewo od niego Banówkę. Od wierzchołka Przysłopu dzieli nas tylko niewymagający fragment grani z nieco bardziej stromym odcinkiem tuż przed szczytem.

Na Przysłopie robimy przerwę na podziwianie widoków, wiemy jednak, ze zdecydowanie lepiej będzie pod tym względem na Banówce. Wkrótce też udajemy się w jej kierunku. Zejście z Przysłopu jest najtrudniejszym fragmentem dzisiejszej wędrówki – jest to stromy odcinek wymagający używania rąk i jako takiej orientacji w terenie, z uwagi na dużą ilość wariantów na jego pokonanie. My idziemy tu zgodnie z przebiegiem szlaku i wkrótce docieramy do miejsca, w którym teren przestaje opadać i zaczyna delikatnie piąć się w górę. Jesteśmy teraz na odcinku skalistej grani. Nie ma tu ekspozycji i trudności technicznych i jedynie od czasu do czasu trzeba pomóc sobie rękoma. Końcowe podejście na Banówkę jest dość strome i nie brakuje na nim niezwiązanych z gruntem kamieni, nie jest ono jednak zbyt długie, dzięki czemu szybko dochodzimy na szczyt.

Teraz widzimy już główną grań tatr Zachodnich w całej okazałości – od Salatyna aż po Giewont. Do tego bez trudu rozpoznajemy Gerlach, Wysoką, Rysy, Mięguszowiecki Szczyt i Świnicę. Mamy stąd też widok na fragment tzw. Orlej Perci Tatr Zachodnich z ubezpieczonym łańcuchami odcinkiem z Banówki na Hrubą Kopę. Dość groźnie wygląda podejście na Przyłop, jeśli jednak ktoś zastanawia się, czy iść na niego przy okazji wędrówki przez Banówkę i nie chce wchodzić na niego innym szlakiem, to nie będzie to stanowiło większego obciążenia. Sprawny turysta powinien dojść i wrócić na Przysłop w około 30 minut. Ponieważ mocno wieje, szybciej niż mieliśmy w planach, kierujemy się w drogę powrotną. Idziemy tym samym szlakiem, którym tu dotarliśmy, mijamy Przysłop, Jałowiecką Przełęcz i docieramy do Źlarskiej Chaty. W schronisku pokrzepiamy się Kofolą i schodzimy na parking, na którym rano zostawiliśmy nasz samochód.

Trasa alternatywna