Opis wycieczki na czeski Praded.

Praded

 

Przebieg: Karlova Studanka – Vodospady Bile Opavy – Praded -Karlova Studanka

Dystans: 19.6 km

Szacowany  czas  przejścia: 6:05 h

Suma podejść: 806 m

Suma zejść: 806 m

Szczyty na szlaku: Praded (1491 m)

Parking: 130 koron, płatne u osoby z obsługi

Schroniska na szlaku: Barborka, Ovcarna

Trudności techniczne: konieczność używania rąk w okolicy wodospadów

Wycieczkę rozpoczynam na Parkingu pod Pradziadem. Ponieważ mam w planach dotarcie na szczyt szlakiem biegnącym przy Wodospadach Białej Opawy, szukałem miejsca do pozostawienia samochodu w Karlovej Studance, ale wszystkie parkingi były zapełnione. Podobnie wyglądało to w pobliżu wejścia na szlak – pomimo iż tolerowane jest tam parkowanie  wzdłuż drogi, pobocza były pozastawiane pojazdami. Na Parkingu Pod Pradziadem zajmuję jedno z ostatnich wolnych miejsc. Za całodzienny postój płacę 130 koron.

Z parkingu kieruję się czerwonym szlakiem w stronę Karlovej Studanki. Oznaczenia są dobrze widoczne, dzięki czemu nie mam najmniejszych trudności z wyborem odpowiedniej drogi w miasteczku i dość sprawnie docieram wejścia na szlak prowadzący do wodospadów. 

Jestem zdziwiony ilością wędrujących ze mną osób – nie spodziewałem się, ze w może być tu tak tłoczno. Na szlaku jest sporo rodzin z  dziećmi a, że ścieżka jest miejscami wąska, trzeba uzbroić się w cierpliwość  i pogodzić z tym, że wędrówka może zająć więcej czasu, niż się zakładało.

Odcinek przy wodospadach to zdecydowanie najbardziej atrakcyjny fragment szlaku. Moim zdaniem, jeśli ktoś wybiera się na Pradeda, to zdecydowanie powinien rozważyć podejście tym wariantem. Ze względu na trudniejsze technicznie fragmenty (miejsca, w których konieczne jest użycie rąk) i śliskie kamienie na ścieżce,  odradzam jednak schodzenie tędy.

Pokonuje kolejne schodki i kładki i uważam, żeby nie przegapić miejsca, w którym żółty szlak oddziela się od niebieskiego. Ten pierwszy prowadzi przy strumieniu i jest zdecydowanie bardziej atrakcyjny widokowo. Biegnie nim również ścieżka edukacyjna, która może szczególnie zaciekawić młodszych turystów. 

Dochodzę do Wielkiego Wodospadu i chwilę przy nim odpoczywam. Po kilku minutach mijam miejsce, w którym  ponownie łączą się szlaki  i podążam malowniczą leśną ścieżką w stronę Chaty Barborka. Nie zatrzymuję się tu jednak, gdyż chcę jak najszybciej opuścić miejsce, które ze względu na tłok i gwar bardziej przypomina dworzec kolejowy niż schronisko górskie. 

Szukam ścieżki, prowadzącej na Praded, ale okazuje się, że szlak biegnie asfaltem. Mam nadzieję, że szybko sie to zmieni, ale niestety asfaltową drogą trzeba iść na sam szczyt. Jeśli ktoś lubi podejście do Morskiego Oka, będzie zachwycony. Inni niestety pozostaną niepocieszeni. 

Widok z Pradeda nie należy do imponujących – można chyba zaryzykować stwierdzenie, że jest mocno przeciętny. Wokół szczytu kręci się spora ilość turystów pieszych i rowerzystów. Dla tych drugich wjazd na szczyt stanowi dość poważne  wyzwanie, ale czekana ich nagroda w postaci drogi powrotnej. Piesi niestety mają w perspektywie schodzenie mało przyjemną, asfaltową drogą.

Jak się wkrótce przekonuję, dla większości osób zejście jest dość krótkie – na idących z Pradeda  turystów czekają autobusy, które zwożą ich do miasteczka. Ja nie korzystam z podwózki, za to dochodzę do wniosku, że skoro droga, którą idę, prowadzi na Parking po Pradedem, porzucę szlak i to nią dojdę do samochodu. Kilkadziesiąt minut później docieram na miejsce i udaję się w drogę powrotną do domu.

Scroll to Top