Opis wycieczki na Baraniec w Tatrach Zachodnich.








Baraniec
Przebieg: Dolina Żarska – Baraniec – Smrek – Żarska Przełęcz – Dolina Żarska
Dystans: 16,5 km
Szacowany czas przejścia: 8.20h
Suma podejść: 1469 m
Suma zejść: 1465 m
Szczyty na szlaku: Maly Holy Vrch (1740 m), Baraniec (2184 m), Smrek (2074 m)
Parking: 4 euro; płatne wyłącznie gotówką (bilon, banknoty 5,10, 20 euro)
Schroniska na szlaku: Schronisko Żarskie
Trudności techniczne: na odcinku pomiędzy Barańcem a Smrkiem jest kilka miejsc, gdzie może być konieczne użycie rąk, brak fragmentów mocno eksponowanych, brak sztucznych ułatwień
Wycieczkę rozpoczynamy u wylotu Doliny Żarkiej. Samochód zostawiamy na parkingu, którego lokalizację wskazuje poniższa mapa.
W celu dojazdu na miejsce nie ma potrzeby wykupowania winiety, można tu bez trudu dotrzeć drogami lokalnymi. Parking znajduje się na końcu drogi dojazdowej do doliny, jest dość duży, jednak miejsce jest popularne i szczególnie w szczycie sezonu może być problem z zaparkowaniem, jeśli przyjedzie się zbyt późno. Parking jest płatny, opłaty można dokonać w automacie stojącym przy wjeździe (w 2022 r.-4 e/dzień) Co ważne, automat przyjmuje bilon oraz banknoty i prawdopodobnie nie da się zapłacić kartą. Ta funkcja teoretycznie jest dostępna, ale podczas naszego pobytu była wyłączona, a podobny problem zgłaszali turyści parkujący w innych terminach.

Na Baraniec podchodzimy szlakiem żółtym, który początkowo prowadzi asfaltową drogą. Po kilku minutach marszu opuszczamy drogę i wchodzimy na ścieżkę (z lewej strony drogi). Przez najbliższe kilkaset metrów szlak będzie kiepsko oznaczony, jeśli jednak pomylimy drogę i skręcimy w jedną z kilku dróżek wiodących w górę i tak dojdziemy do szlaku, który zatacza łuk na stoku (jeśli chcemy iść po szlaku, na kolejnych rozwidleniach nie powinniśmy skręcać w lewo). O tym, że turyści poruszają się w tym rejonie dość swobodnie, przekonamy się także po wejściu do lasu – mocno przedeptany, dość stromy żleb, chętnie wybierają osoby, którym nie chce się podchodzić zakolami. Na końcu żlebu znajduje się wydeptana ścieżka, którą można omyłkowo wziąć za dalszą część szlaku, ten jednak skręca kilka metrów niżej w lewo. Jeśli będziemy mieć problem ze znalezieniem właściwej trasy, możemy iść wspomnianą wyżej ścieżką w górę, aż do miejsca, gdzie przecina ona szutrową drogę leśną, a idąc tą drogą w lewo, dojdziemy do szlaku. Stąd po kilkunastu minutach dochodzimy do polanki, na której szlak żółty łączy się ze szlakiem niebieskim; można tu odpocząć przed dalszą wędrówką.

Dalsze podejście na Barańca jest przyjemne – nie jest zbyt stromo, za plecami roztacza się świetna panorama z Niżnymi Tatrami w tle. Po wejściu na szczyt osiągamy najwyższy punkt wycieczki (2194 m), będący jednocześnie najlepszym na trasie miejscem widokowym. Przed oczami mamy słowacką część głównej grani Tatr Zachodnich z Rohaczmi, Trzema Kopami i Banówką. Po prawej stronie widać m.in. grań Otargańców, Bytrą i Tatry Wysokie. W tym miejscu warto nacieszyć się widokiem i zregenerować siły, ponieważ mamy przed sobą najgorszy fragment szlaku – zejście żółtym szlakiem z Barańca. Nie dość, że jest stromo, to na dodatek idzie się po niezwiązanych z gruntem kamieniach. Bardzo łatwo tu o poślizgniecie się czy skręcenie nogi. Zejście jest dość długie, na szczęście dalsza część szlaku jest już bardziej zadbana. Podczas podejścia na kolejny na trasie szczyt – Smrek, może być konieczne użycie rąk, jednak trudności techniczne są znikome. Po minięciu Smreka kierujemy się w stronę Żarskiej Przełęczy (można z niej stosunkowo szybko wejść na Rohacza Płaczliwego), skąd zielonym szlakiem schodzimy do Doliny Żarskiej. W dolinie znajduje się schronisko (Żlarska chata), cudem ocalałe z lawiny, która zeszła w tym miejscu w marcu 2009 roku i została nazwana lawiną stulecia. Szlak ze schroniska do parkingu jest urokliwy i niezbyt długi – po nieco ponad godzinie meldujemy się koło samochodu.
